“Na próżno Chrystus rodzi się w żłobie, jeżeli się nie narodzi w Tobie...”
Słowa te przypominają nam tajemnicę Narodzenia Pańskiego, a także czas, który je poprzedza zwany ADWENTEM. Są to cztery niedziele poprzedzające Święta.
Przeciętny chrześcijanin, katolik może na te przypomnienia odpowiedzieć: przecież ja to wszystko znam, mam już za sobą wiele lat praktyk chrześcijańskich. Jednak przypominając je sobie doświadczony katolik może wzbogacić swoje religijne przeżycia, a ubogacając je we wspólnocie parafialnej stworzy lepszy duchowy klimat dla dzieci i młodzieży.
Słowo: "Adwent" pochodzi z języka łacińskiego od słowa: "Advenio" i znaczy po polsku: przychodzę, przybywam, ukazuję się, wybucham, przypadam w udziale. Od zarania chrześcijaństwa te znaczenia odnoszono do Narodzenia Mesjasza Chrystusa Jezusa zwanego też przez autorów natchnionych "Słońcem Sprawiedliwości", które wzeszło światu pogrążonemu w ciemnościach błędu. Mroki te swoim łagodnym blaskiem rozprasza "Jutrznia Zaranna" Najświętsza Matka Chrystusa Niepokalanie Poczęta Dziewica.
Jeśli nam ma dar Adwentu przypaść w udziale, trzeba otworzyć nasze dusze.
Dla początkujących będzie to poznanie historii zbawienia i zapalenie w mrokach nieświadomości światła sumienia. U doświadczonych będzie to spojrzenie głębsze i szersze.
Wskutek ulegania pokusom spojrzenie na sprawy duchowe tępieje i trzeba je leczyć. Stąd konieczność odnowy - z języka greckiego: methanoją zwanej, u nas tłumaczone słowem: pokuta. Jeśli weszliśmy w koleiny przyzwyczajeń, nałogów, które nie pozwalają radować się z prawdy, dobra i piękna, to trzeba ponownie uprawić rolę naszego życia duchowego co w łacinie kościelnej wyraża słowo "recolligo" i "recolo", oraz pochodzące od nich "recolectio" w polskim: rekolekcje. *
W ważnych momentach życia, przed podjęciem trudnej i doniosłej decyzji, gdy zaczynamy lub kończymy jakiś okres życia przeżywając jubileusz, a także, gdy codzienność staje się trudna do zniesienia pouczeni przez autorów natchnionych - odpocznijcie maluczko - podejmujemy trud rekolekcji.
W przygotowaniu i przeżyciu tych świętych ćwiczeń pomaga nam liturgia adwentowa. Czytania Mszy św. przybliżają nam zapowiedzi proroków Starego Testamentu opisujące czasy mesjańskie i sugerujące nam w jakim kierunku ma się dokonać nasze nawrócenie.
Jakie przymioty i jakie cnoty mamy zdobyć i wypracować, by się dokonała odmiana, byśmy odczuli żywo, że Pan przychodzi.
Z heroldów Chrystusa najmocniej przemawia najbliższy Mu święty Jan Chrzciciel. Jego osoba przedstawiona namw Piśmie św., pełna powagi i surowości pozytywnie kontrastuje z wymaganiami jakie stawia: "Czyńcie to co do was należy". Tymi słowami zdaje się do nas mówić: "Królestwo Boże w was jest" - jeśli dobrze pełnicie swoje obowiązki. Aby temu podołać trzeba utrzymywać swe życie duchowe w dobrej kondycji. Wymaga to czujności, świadomości swoich zadań, wciąż na nowo odświeżanej w praktykach religijnych. Wśród nich najpełniej methanoję sprawia w nas spowiedź św. połączona z Eucharystią. Pierwsza przywraca żywotność obumarłemu nieraz życiu duchowemu. Druga sprawia, że Bóg Wcielony przychodzi do nas, karmi swoim Ciałem i Krwią i napełnia serca radością dziękczynienia. Prastara praktyka pobożności radzi także, byśmy w odpowiedzi na hojną ofiarę Chrystusa odwzajemnili się darami; czy to w postaci odmówienia sobie miłych, a niekoniecznych w danym dniu pokarmów - stąd post w wigilię Bożego Narodzenia; czy też ofiarowali coś z rzeczy niekoniecznych do życia - będącym w potrzebie naszym bliźnim - to jest jałmużna. Całość tych praktyk ma przepoić serdeczna modlitwa.
Przyjście Chrystusa przypomina nam nasze poczęcie i narodzenie, które zapoczątkowało bezmiar łask Bożych umożliwiających powstanie nowego życia, jego wzrost i bytowanie wśród wielu przeciwności, zagrożeń i zmagań się ze słabością własną. Stąd potrzeba wdzięczności Bogu w Trójcy Jedynemu.
Łączy się z nią potrzeba rewanżu. O nas się troszczono - "gdyśmy byli jeszcze bezsilni" - więc i my czyńmy podobnie otaczając opieką poczęte w łonie matek dzieci.
Jeśli nie mamy innych możliwości niech to będzie prośba zanoszona do Boga, by w swej Wszechmocy zaradził naszej niemocy i niedostatkowi i swoją Opatrznością ogarnął poczynające się życie.
W miarę sił istnieje jednak obowiązek podejmowania konkretnych starań i pracy - bo Bóg swoją Opatrzność sprawuje przez ludzi ubogacając ich w tym właśnie celu wspaniałymi nieraz darami i mocami. Ci zaś, których siły są szczupłe niech pomną, że drobne wysiłki podejmowane systematycznie dokonują rzeczy zdumiewających - krople wody bowiem drążą skałę. Podejmując ofiarnie i ochoczo te starania będziemy ludźmi "dobrej woli".