O Świętym Mikołaju

O Świętym Mikołaju

Nie ma dokładnych danych na temat postaci św. Mikołaja. Wszelkie informacje są czerpane z legend. Jedną z najstarszych zachowanych legend na temat tego świętego, została zapisana przez Jakuba de Vorgain, która została spisana w latach 1260-1270. Wiadomo, jednak, że był on biskupem i już jako młody chłopiec potrafił czynić cuda. Warto opowiedzieć swojemu dziecku o tym świętym, aby kojarzyło go nie tylko z postacią człowieka ubranego w czerwony płaszcz, z siwą brodą i dzwoneczkiem w ręku. Postać św. Mikołaja jest czczona od bardzo dawna. Początkowo wierzono w kult tego św. w Konstantynopolu na przełomie IV/V w. Później kult św. Mikołaja miał nieco szerszy zasięg. Wierzono, bowiem w niego na całym Zachodzie.

Data 6. grudnia, jako dzień, w którym obchodzi się jego święto ustalono mniej więcej w IX wieku. Wtedy zaczęły powstawać kościoły, których patronem był św. Mikołaj. Na przełomie VII/ VIII wieku w kościele Santa Maria Antiqua w Rzymie powstał fresk z wizerunkiem tego świętego.

W całym życiorysie św. Mikołaja trudno o konkretne fakty, daty. Tych sprawdzonych jest niewiele. Tak naprawdę wiadomo, że był on biskupem Miry, mieszczącej się w Azji Mniejszej. Wiadomo też, że w 1087 Mira została opanowana przez wyznawców islamu. W Mirze nie ma żadnych relikwii pozostałych po św. Mikołaju, gdyż wszystkie zostały wykradzione przez włoskich kupców i przewiezione do Bari we Włoszech. Pozostała część biografii tego biskupa nie jest pewna. Jest to zbieranina zdarzeń, faktów ułożona na podstawie różnych legend i wierzeń.

Według legend św. Mikołaj urodził się w Azji Mniejszej, w mieście Patara. Jego rodzice nie mieli dzieci, a kiedy urodził się Mikołaj byli już w podeszłym wieku. Podobno już w wieku niemowlęcym wyróżniał się na tle innych dzieci. Według legendy spisanej przez ks. Hozakowskiego mleko matki ssał tylko w środy i piątki. Jako uczeń w szkole sprawował się bardzo dobrze. Był pilny i chętnie wykonywał zalecone zadania.

Św. Mikołaj otrzymał święcenie kapłańskie od swego stryja o takim samym imieniu. Powołanie do służby kapłańskiej zaczął odczuwać bardzo wcześnie. Jego wuj, ówczesny biskupi Miry dostrzegł jego zapał. Został duchownym dość wcześnie. Jego rodzice byli bardzo dumni. Mikołaj z natury był dobry i łagodny, a kiedy został wyświęconym uważał, że musi się jeszcze bardziej zbliżyć do Boga. Jego dobre cechy pogłębiły się jeszcze bardziej.

Do dzisiejszego dnia św. Mikołaja uważa się za potrona marynarzy. Podobno, kiedyś postanowił wybrać się do Jerozolimy. Wszedł na okręt. Wiedział, jednak, że za niedługo rozpęta się straszna burza. Uprzedził o tym współtowarzyszy. Rzeczywiście nagle rozpętała się burza. Marynarze zaczęli prosić świętego, by wstawił się za nimi u Boga. Tak też się stało. Po chwili burza ustąpiła.

Ci sami marynarza płynęli kiedyś sami w okręcie. Znowu rozpętała się burza. Marynarza pamiętali jeszcze o poprzednim cudzie dokonanym przez św. Mikołaja. Zaczęli, więc modlić się o to, by i tym razem uratował ich. Tak też się stało. Nagle święty pojawił się na środku okrętu i nakazał marynarzom, by zaufali Bogu. On zaś pokierował statek bezpiecznie na brzeg.

Według jednej z historii, która powtarza się w legendach jest opowieść o bardzo biednej rodzinie. Składała się ona z ojca i jego trzech córek. Nie mieli pieniędzy. Ojciec był zdesperowany. Nie mógł nawet wydać swoich dzieci za mąż, gdyż nie stać go było na posag. Postanowił, więc zmusić córki do nierządu, by w ten sposób mogły zarabiać. One buntowały się przed tym faktem. Dużo się modliły. Wieść o ich nieszczęściu dotarła do uszu św. Mikołaja. Postanowił im pomóc. W nocy, kiedy wszyscy spali podrzucił do ich domu woreczek ze złotem. Był on wystarczający, by wydać jedną dziewczynę za mąż i utrzymać dom. W ten sposób uratował niewinne panny przed taką hańbą. W jakiś czas po tym zdarzeniu, ponownie położył sakiewkę ze złotem dla drugiej dziewczyny, a potem trzeciej.

Kiedy św. Mikołaj dotarł do Ziemi Świętej postanowił pozostać tam na zawsze. Chciał osiąść w jakimś klasztorze, by oddać się medytacji. Niestety nie pozostał tam długo. Bóg miał wobec niego inne plany. Kazał mu powrócić do Patary i otoczyć opieką tamtejszy klasztor. Tak też uczynił.

W klasztorze nie przebywał zbyt długo. Pewnego razu podczas modlitwy objawił mu się Bóg i nakazał, by wyruszył wśród ludzi świeckich do Myry, stolicy Licyi. W mieście tym zmarł niedawno biskup. Na synodzie biskupów zaczęto dyskusje na temat wyboru następcy zmarłego biskupa. Niestety trudno było ustalić kto ma nim zostać. Debatowano bardzo długo. W końcu postanowiono, poprosić o pomoc Najwyższego. Tak tez się stało wybrano się do kościoła, by tam się pomodlić. Bóg ukazał się jednemu biskupów, nakazując, by wybrano tego, który następnego dnia pierwszy wejdzie do kościoła. Rano do kościoła wkroczył, św. Mikołaj. Nie miał pojęcia o niczym pojęcia. Podszedł do ołtarza, aby się pomodlić. W pewnym momencie zbliżył się do niego jeden z biskupów i oznajmił, że zgodnie z wola Bożą został on wybrany na nowego biskupa Myry.

Według legend św. Mikołaj był bardzo dobrym biskupem. Pościł, umartwiał swoje ciało, mało spał. Jadł w gronie wykształconych duchownych. Zapraszał też żebraków, aby nie byli głodni. Obok stołu zawsze stała pewna osoba, która czytała fragmenty z Pisma św.

Mikołaj bardzo starał się, aby wykonywać służbę, tak jak należy. Dbał o wszystkich swoich podwładnych. Starał się, jak najlepiej zatroszczyć o diecezje, za które był odpowiedzialny. Jeżeli nie był czegoś pewien, to konsultował się ze specjalistami.

W czasach, kiedy żył św. Mikołaj panował okrutny Dioklecjan. Prześladował on chrześcijan. Kazał im oddawać cześć bożkom. Mikołajowi nie podobały się te praktyki. Jeździł, więc po całej okolicy namawiając wszystkich chrześcijan, by byli mocni w wierze, Cesarz Dioklecjan był z tego powodu bardzo wściekły. Kazał pojmować biskupa Myry, ale wiedział, że nie może go zabić, gdyż sława świętego sięgała zbyt daleko.

Później nastały czasy cesarza Konstanta Wielkiego. On zapewnił wolność wszystkim chrześcijanom i pozwolił na wyznawanie wiary w Chrystusa.

Legendy opowiadają o pewnym zdarzeniu, w którym brał udział pewien bardzo chciwy starosta. Był on bardzo złym człowiekiem, żeby powiększyć swój majątek chciał zabić trzech niewinnych sąsiadów, tylko po to, by zagarnąć ich majątki. Św. Mikołaj dowiedział się o tym, i pobiegł na pole złego starosty. Kat miał właśnie wykonać wyrok. W tym momencie Mikołaj wyrwał mu z rąk topów. W ten oto sposób udało mu się ocalić życie niewinnie skazanych.

Inne cudowne zdarzenia, jakie dokonał św. Mikołaj polegało na tym, że uratował życie dwóm niewinnym ludziom. Cesarz Konstantyn posłał swoich trzech wodzów do Azji. Zostali oni oskarżeni przez nieprzyjaciela o zdradę stanu. Cesarz uwierzył wrogom i skazał wodzów na śmierć. Oni zaczęli się modlić, aby św. Mikołaj pomógł im. Rzeczywiście, tak też się stało. Święty ukazał się podczas snu cesarzowi Konstantynowi, twierdząc, że ludzie przez niego skazani są niewinni. Cesarz przestraszył się. Ponownie rozpatrzył sprawę skazanych, których uniewinnił. Dał im tez na drogę upominki i nakazał, by poszli je dać św. Mikołajowi w podzięce za uratowane życie.
Według Ewy Ferenc " święty biskup z Miry, to prawdziwie uniwersalny święty ". W istocie można się do niego modlić w najrozmaitszych sprawach, takich jak:opieka nad bydłem, ochrona całego dobytku, ochrona przed wilkami, pomoc w wychowywaniu dzieci, ochrona przed złodziejami itp.

Tradycja obdarowywania dzieci drobnymi prezentami zrodziła się dopiero w XVIII w. Zazwyczaj maluchy dostawały pierniki, obwarzanki, drewniane zabawki, ubranie. W książce Kuchowicza " Obyczaje staropolskie XVII- XVIII w ", jest napisane: Rodzice na pamiątkę szczodrobliwości św. Mikołaja zwykli co rok na wigilię święta dla zachęcenia do nabożeństwa dziatkom swoim śpiącym różne podarki zawiązywać i podrzucać, powiadając, iż im to św. Mikołaj przyniósł, ale rozkazał: " Żebyście paciorek nabożnie rano i wieczór mówili, rodziców słuchali " , przy czym rodzice dają dzieciom inne jeszcze napomnienia.

Zwyczaj ten zachował się po dziś dzień. Emocje związane z otrzymaniem prezentu są bardzo silne. Maluchy nie mogą się wprost doczekać, kiedy odpakują otrzymany podarunek.

 

Białoruś, Grodno,

Ul.Kurczatowa 41,

+375 152 32 25 34

+375 152 32 25 35

redemptorby@gmail.com