Umiłowani kapłani, osoby konsekrowane, drodzy wierni!
1. Kościół Katolicki rozpoczyna dziś nowy rok liturgiczny, który otwiera Adwent – okres oczekiwania na przyjście Pana. Przyzwyczailiśmy się określać go czasem przygotowania do Bożego Narodzenia, gdy wspominamy przyjście Chrystusa na świat 2000 lat temu w Betlejem. Jednak Adwent to także okres przygotowania na drugie przyjście Chrystusa, które nastąpi przy końcu czasów.
W Adwencie wspominamy również przyjście Chrystusa w czasie naszego życia, co dokonuje się poprzez czytanie Pisma Świętego, w sakramencie chrztu św. i innych sakramentach, szczególnie w Eucharystii. Dlatego Kościół wzywa nas do otwarcia serc i przyjęcia Chrystusa z wiarą, nadzieją i miłością.
W Adwencie powinniśmy także pamiętać o Jego przyjściu, którego doświadczymy w ostatniej chwili naszego ziemskiego życia. Nie wiemy, kiedy to nastąpi, dlatego w Adwencie brzmią słowa Chrystusa: „Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie” (Mt 24,42), a On przychodzi niespodziewanie, jak złodziej (por. Mt 24,43) i należy przygotować się do Jego przyjścia.
2. Wyobraźmy sobie, że spokojnie śpimy i nagle, nieoczekiwanie słyszymy kroki, które świadczą, że w naszym domu pojawił się ktoś obcy. To złodziej, który narusza nasz spokój i sieje grozę.
Ogarnia nas strach, występuje zimny pot i wypominamy sobie, dlaczego nie postawiliśmy sygnalizacji, dobrych zamków ze specjalnymi kodami, nie mamy psa itd. Wówczas rozumiemy, że jest już za późno i trzeba było działać wcześniej.
3. Napastnicy straszą nas aż do śmierci. W ciągu minionych 2000 lat nic się nie zmieniło. W czasach Jezusa ludzie także bali się złodziei. Z pewnością z takiego powodu ich obrazem posługuje się Chrystus, aby ukazać Boga, który przychodzi niespodziewanie.
Propozycja przedstawienia przyjścia Jezusa do złodzieja wydaje się być dziwną i paradoksalną, gdyż złodziej zawsze oznacza zło i strach. Jezus wykorzystuje jednak jego obraz, aby z mocą przemówić do grzesznych ludzi. Nie możemy w to wątpić, ponieważ jak niespodziewanie w nasze spokojne życie wdziera się złodziej, podobnie nieoczekiwanie wchodzi w nie Bóg.
4. Nastąpi koniec świata, czy nie, jak często prorokują nie mające nic wspólnego z Bogiem proroctwa, powinniśmy zawsze czuwać, być przygotowanymi i czekać na przyjście Chrystusa (por. Mt 24,42), gdyż Bóg przychodzi do nas, przychodzi do naszych serc i życia. W pewnym sensie możemy powiedzieć: „Chrystus przyszedł, Chrystus przychodzi i Chrystus ponownie przyjdzie”. Dlatego powinniśmy Mu dziękować, zapraszać Go i czekać.
Jezus nie tylko troszczy się o wydarzenia świata, ale także o nas wszystkich, o całą ludzkość i każdego z osobna. Nie można myśleć, że Bóg troszczy się tylko o wielkie sprawy. Nie można zatrzymywać się tylko na tym, że Bóg przyszedł na świat przed 2000 tysiącami lat w Betlejem i przyjdzie ponownie na końcu czasów. Prawdą jest, że jak złodziej przychodzi w nocy, tak samo Bóg nieoczekiwanie wchodzi w nasze życie. Jeśli czuwamy przygotowani, to nas nie dziwi.
5. Skoro Bóg może czynić tak wielkie cuda, jak rozdzielić na pół Czerwone Morze, aby przeprowadzić przez nie Izraelitów uciekających z niewoli egipskiej, czy wskrzesić Jezusa (por. 1 Kor 6,14), to czy nie może wejść w nasze życie, aby wyzwolić nas z niewoli grzechu i uczynić świętymi? Może sprawić to w każdym momencie. Jego przyjście może być nieoczekiwaną chwilą, jak potop w czasach Noego. Wówczas wielu ludzi ignorowało przygotowania i śmiało się z Noego, który budował ogromną arkę w okresie suszy i dalekiej odległości od morza. A potop nastał i ich zniszczył, a w tym samym czasie ocalił Noego, jego rodzinę i zwierzęta (por. Mt 24,37-19).
W podobny sposób zagrożeni są ci, którzy nie słuchają Boga. Należy przy tym pamiętać, że sąd Boży nie jest wspólny, lecz indywidualny. Jezus bardzo wyraźnie o tym mówi. Z dwojga ludzi, którzy będą w polu, jeden zostanie wzięty, a drugi zostawiony (por. Mt 24,40). Oznacza to, że ten, kto żyje zgodnie z prawem Bożym, będzie uratowany, a kto się z nim nie zgadza – zginie. Dlatego „Człowieku, nie śpij, obudź się, bo nie znasz dnia przyjścia Pana” (Rz 13,11).
6. Chrystus przedstawia swoje przyszłe przyjście, jako złodzieja znienacka nachodzącego dom, który wkracza w nasze życie w najbardziej nieoczekiwanym momencie. On nie przychodzi, by wykraść nam to, co dobre, lecz zło; aby zabrać z naszego życia wszystko, co oddziela nas od Boga, aby ponownie do Niego przyprowadzić.
Jest to pierwsza część adwentowego przesłania, które daje nam Kościół:
Rzeczywiście:
- Chrystus przychodzi, aby wykraść łańcuchy, jakimi jesteśmy przywiązani do wartości materialnych i rzeczy amoralnych;
- Chrystus przychodzi, aby wykraść strach przed przyszłością;
- Chrystus przychodzi, aby z naszych dusz wykraść ciemność i oświecić nas swoim światłem.
W taki sposób Chrystus rzeczywiście, jak prawdziwy złodziej przychodzi wykraść nas ze spraw, które czynią nas niewolnikami zła, zamiast być dziećmi wolności w Duchu Świętym.
7. Pod wpływem źle rozumianej wolności zabijamy nienarodzone dzieci, nie zachowujemy wierności małżeńskiej, zażywamy narkotyków i nadużywamy alkoholu, przyjmujemy zasady niezgodne z Bożym prawem itd. Pod wpływem ducha konsumpcjonizmu, Adwent i Boże Narodzenie zamienia się w działalność komercyjną, na skutek czego zatraca się ich duch i zapomina się o narodowych tradycjach świątecznych. Pod wpływem tolerancji i religijnej politycznej poprawności propaguje się kultura, która nie odróżnia wartości od antywartości i stwierdza, że prawda i moralność zależą od tego, czy one odpowiadają człowiekowi. Dlatego dzisiaj są aktualne słowa św. Pawła Apostoła, że trzeba się obudzić, aby „spojrzeć Bogu w oczy”, gdyż blisko jest zbawienie (por. Rz 13,11).
Chrystus przychodzi jak złodziej nie po to, aby spowodować zło, lecz wyzwolić nas od zła. Kończy się noc i zbliża się dzień. Chrystus przychodzi jak złodziej i jak światło, aby złemu duchowi wykraść jego zwycięstwo i wyprowadzić nas z ciemności do światła, aby przyoblec nas w zbroję światła (por. Rz 13,12). Dlatego koniecznie trzeba czuwać i być przygotowanym na Jego przyjście.
Druga część adwentowego przesłania Kościoła zawiera się w słowach: „Powiedzieć ‘nie’ ciemności grzechu, ponieważ należymy do światła”. Jak światło zabija podziemne zwierzęta i paraliżuje głębinowe ryby, tak samo Boże światło zabija grzech i paraliżuje grzeszne przyzwyczajenia.
8. Trzeba czuwać i w odpowiedni sposób przygotować się, aby to wszystko zaistniało. Jeśli przychodzi do nas gość, naturalnie przygotowujemy się do spotkania.
Podobnie powinno być z oczekiwaniem na przyjście Jezusa. Zawsze powinniśmy być gotowi na spotkanie z Nim. Oznacza to, że w swoim codziennym życiu powinniśmy iść za Chrystusem i żyć prawdziwym życiem chrześcijańskim zgodnie z otrzymanymi od Boga darami i Jego łaską. Postępując w taki sposób, przygotowujemy się do Jego przyjścia – najpierw w chwili naszej śmierci, a później przy końcu czasów.
9. Jak przygotować się do przyjścia Jezusa?
Św. Paweł Apostoł uczy, że jesteśmy dziećmi Bożymi (por. Gal 3,26). Naszym przeznaczeniem jest niebo – dom Ojca niebieskiego. Chrystus przychodzi, aby pojednać nas z Bogiem. Chrystus pragnie, abyśmy wiedzieli, że On wchodzi w nasze życie, aby wykraść nas od wpływu złego ducha. Mówi, że naszym przeznaczeniem jest miejsce, gdzie już nie ma ciemności i stajemy się uczestnikami życia wiecznego.
Dlatego powinniśmy uporządkować nasze życie poprzez codzienną modlitwę, która nigdy nie jest straconym czasem, jak często myśli współczesny człowiek. Uporządkować przez sumienne wykonywanie swoich obowiązków, cierpliwe niesienie krzyża swojego życia, pomoc innym itd.
A jak jest z nami? Czy znajdujemy czas na modlitwę? Na spowiedź? Na stworzenie w naszych rodzinach religijnej atmosfery? Na służbę bliźnim? Czy czynimy to dlatego, iż Bóg nas tak umiłował, że posłał swojego Jednorodzonego Syna, aby nas zbawił?
10. Wobec tego nie możemy ignorować Jego miłości. Dlatego koniecznie należy pozwolić Jezusowi wejść w nasze życie, by zabrał z niego wszystko, co złe i obdarzył potrzebnymi darami, abyśmy mogli budować szczęśliwe życie na ziemi i w wieczności wejść do domu Ojca niebieskiego.
Takie zadanie staje przed nami na początku Adwentu. Uczyńmy wszystko, co możliwe, aby Jezus Chrystus, jak Adwentowy złodziej, przyszedł do nas i wyzwolił z wpływu zła, abyśmy podczas świąt Bożego Narodzenia z czystymi sercami adorowali w żłóbku Boże Dziecię i śpiewali radosny hymn: „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”. Tylko wówczas Adwent będzie miał sens. Tylko wówczas rzeczywiście będzie sprzyjał naszemu duchowemu odrodzeniu. Tylko wówczas stanie się czasem doskonalenia.
Za wzorem pierwszych chrześcijan powinniśmy z niecierpliwością oczekiwać przyjścia Chrystusa. Oni modlili się: „Przyjdź, Panie Jezu, przyjdź i nie spóźniaj się!”
Przed tygodniem uroczyście zakończyliśmy Rok Wiary. Dzięki temu wejdźmy w Adwent z mocną wiarą i nadzieją, że Chrystus może wykraść wszelkie zło z naszych serc, przemienić nas, uczynić bardziej Bożymi, abyśmy przedstawiali sobą Boży obraz i podobieństwo, według którego zostaliśmy stworzeni (por. Rdz 1,27).
Zawierzając was wszystkich opiece Maryi – Matce adwentowego czuwania – na ten czas przygotowania do świąt Bożego Narodzenia i łaski, szczerym sercem błogosławię w imię Ojca, + i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz
Metropolita Mińsko-Mohylewski